1 grudnia 2018

Jesienne spotkanie krakowskich mam Akademii Fotografii Dziecięcej


Kolejne jesienne spotkanie mam Akademii Fotografii Dziecięcej za mną. Jakże miło znowu się spotkać na żywo, właściwie w znanym już gronie. Od ostatniego spotkania przybyło nam akademiowych dzieci, najmniejsze podrosły nie do poznania i biegają jak szalone, inne wydoroślały zupełnie. No tak, po dzieciach najszybciej widać nieuchronnie upływający czas. 

Jest coś niezwykłego w naszej społeczności. Jakaś wspólna nić postrzegania macierzyństwa, dzieciństwa, wreszcie bycia mamą, kobietą przez pryzmat chwil i momentów. Fotografowanie wyostrza zmysł widzenia, pozwala widzieć zdecydowanie więcej i inaczej. Ten jeden przycisk w aparacie daje nam możliwość powrotów do chwil minionych. Umykające w ciągu dnia pozornie nieznaczące momenty, na fotografiach zyskują nowy wymiar. Miło tak podróżować w czasie. Przypominać sobie, że najwięcej radości dają człowiekowi te zwykłe chwile, rozmowy, czas z drugim człowiekiem. 

Fajnie móc być zupełnie sobą. Nie dziwi nikogo aparat trzymany w stałej gotowości. Przecież to takie trzecie oko. Nikt nie woła: zostaw to, zajmij się dzieckiem. Tu się rozumiemy doskonale. Przez aparat się przecież podgląda dzieci, jak przez lornetkę ;). 

Pomimo nieustannego biegania za najmłodszym, udało mi się udokumentować to nasze spotkanie w Marchewka Bistro. O tak, zapomniałam napisać, jak fajne to miejsce w samym centrum Nowej Huty.  Każdy znajdzie w menu coś dla siebie. I jakże cudowne światło się tam roztacza!
No to zapraszam do oglądania :)























































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skarby z dzieciństwa